Przez dłuższą chwilę obie milczały. W tej ciszy obie wyczuwały jak rośnie napięcie. Violetta nie wyglądała na rozradowaną. Kobiecie trudno było stwierdzić czy siostrzenica jest na nią zła czy dzieje się coś innego.
-Mogę wejść?
-Tak, proszę.-odsunęła się aby ją przepuścić-Myślałam, że twój tata znów cię wywiózł.
-On poleciał.-wyjaśniła z lekkim wahaniem.
-Chwila. Jak to poleciał?
-Nie wsiadłam do samolotu.-odparła niemal szeptem.
-Jak to nie wsiadłaś do samolotu?-bała się myśleć co może się jeszcze dzisiaj wydarzyć.
-Chcę zostać z tobą Angie.-rzuciła jej się w ramiona.
Angeles pogłaskała ją po włosach. Zastanawiała się co ma teraz robić. Z jednej strony cieszyła się mając przy sobie siostrzenicę ale z drugiej strony... Przecież tak czy inaczej będzie musiała powiedzieć Germanowi, że jego córka jest tutaj. Nie miała serca mówić jak na razie dziewczynie, że nie może tu z nią zostać ale i tak będzie musiała to w końcu powiedzieć.
Krótko potem Violeta siedziała w pokoju, a blondynka poszła zrobić herbaty. Gdy wróciła zastała siostrzenicę stojącą przed komodą i trzymającą w rękach ramkę ze zdjęciem. Postawiła kubki na stoliku i stanęła za jej plecami.
-To twoja mama. Miała dokładnie tyle lat co ty teraz.
-Masz więcej zdjęć mojej mamy?-zapytała nie odwracając się.
-Tak. W albumie.-po chwili powiedziała-Violu. Ja... Ja muszę zadzwonić do twojego taty. Powiedzieć gdzie jesteś.
-Co?-odwróciła się-Nie Angie. Nie rób tego.
-Ależ Violu ja muszę.
-Nie. Przecież wiesz, że on mnie wtedy wywiezie.-w jej oczach pojawiły się łzy.
-A wolisz aby zgłosił twoje zaginięcie i szukała cię policja?
-Nie chcę cię stracić na zawsze.-wykrztusiła.
-Ja też nie chcę.-podeszła do niej, ucałowała w czoło i wyszła.
Usiadła w kuchni przy oknie i chwyciła w rękę komórkę. Jednak długo się wahała aby nacisnąć przycisk.
* Lotnisko w innym państwie. *
Samolot już wylądował i German stał na lotnisku. Coś go wyraźnie niepokoiło.
-Ramallo gdzie jest Violetta?-zapytał.
-Nie wiem.
-Jak to nie wiesz?-był już zdenerwowany.
-No po prostu. Byłem odebrać bagaż i jej bagażu też nie było.
-Co takiego?-nie wierzył własnym uszom.
-Cóż German. Są dwa proste rozwiązania. Albo wsiadła do złego samolotu albo...
-Albo co?-przerwał mu.
-Albo zwyczajnie została na lotnisku w Madrycie.
-Nie. Nie wierzę aby Violetta zrobiła coś takiego.
Ramallo milczał. Obaj wiedzieli, że druga opcja jest wielce prawdopodobna. Nagle zadzwonił telefon. Inżynier oddalił się nieco i odebrał.
-Cześć German. Mówi Angeles.
-Angeles.-powtórzył jak echo-Po co dzwonisz? Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać.
-Zaczekaj. Jest u mnie Violetta.
Wieczór
Violetta siedziała na łóżku i pisała w pamiętniku. Angie weszła i usiadła obok.
-Rozmawiałam z twoim tatą. Był zły. Przyleci po ciebie za równy tydzień, ponieważ nie ma wcześniejszego lotu.
-Na pewno nawet nie próbowałaś go namówić do innej decyzji.-zabrzmiało to jak wyrzut.
-Próbowałam ale on nie słuchał. Może jak przyleci to coś wskóram.-wątpiła w to jednak.
-Nie chcę więcej wyjeżdżać.
-Wiem o tym kochanie. Ale może nacieszmy się chociaż tym jednym tygodniem.
Dziewczyna spojrzała na ciocię i kiwnęła głową uśmiechając się lekko.
-Opowiem mi o mamie? Dosłownie nic o niej nie wie.
-Tak. Tylko pójdę po album.
Parę minut później leżały już na łóżku oglądając zdjęcie. Szatynka dowiedziała się o tym, ze jej mama miała na nazwisko Saramego i była piosenkarką. Było to dla niej dużym zaskoczeniem. Kobieta starała się opowiedzieć jej jak najwięcej.
Trzy dni później.
Violetta siedziała przy stole w kuchni razem z Angie i jadły śniadanie. Angeles zaproponowała jej poprzedniego dnia, że zabierze ją do babci. była bardzo podekscytowana. Bardzo chciała poznać jeszcze innych członków swojej rodziny. Wyszły jak tylko zjadły. Angie nacisnęła dzwonek. Violetta stała tuż za nią.
-Angeles. Jak miło cię widzieć.-powiedziała Angelica gdy otworzyła drzwi.
-Mamo. Przyprowadziłam Violettę. Bardzo chciała poznać swoją babcię.
Starsza kobieta dopiero teraz zauważyła, że jej córka nie przyszła sama.
----------------------------------------------------------------------------
Hej wam. Nie wiem jak wam wynagrodzić to miesięczne czekanie. Miałam matury i nie była w stanie nic szybciej dodać. Myślę, że teraz już będzie inaczej. W najbliższym czasie postaram się też zmienić baner.
fajne <3
OdpowiedzUsuńwarto było czekać <3
i jak tam matura :)
czekam na next <3
Matura bez komentarza. Było wesele, będą poprawiny. Mam nadzieję, że poszło mi lepiej niż myślę.
Usuń