niedziela, 27 października 2013

Rozdział 23

* Park *

Violetta po wyjściu ze szkoły nie wróciła jeszcze do domu. Była zła na wszystkich. Usiadła na ławce w parku i patrzyła na chodzących ścieżkami ludzi, którzy wydawali się gdzieś spieszyć. Ona się nie spieszyła. Nie miała gdzie. Nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł.


Wieczór.
 * Dom Castillo *

Weszła do domu i szybko pobiegła na górę nie chcąc widzieć się z ojcem. Zamknęła się w swoim pokoju, przebrała w piżamę i rzuciła się na łóżko chwytając pamiętnik. Zaczęła pisać.

 30 lipiec 2013r.
Jak ona mogła? Angie. Jak mogła nie powiedzieć mi, że jest moją ciotką? Tylko udawała, że ją obchodzę! Jestem też zła na tatę? Jak on mógł nie powiedzieć, że mama miała siostrę? Jak oni wszyscy mogli mi tego nie powiedzieć? Nienawidzę ich! Nie chcę znać ich wszystkich! Mamusiu! 


Położyła się na łóżku przyciskając do piersi pamiętnik. Coś jej przyszło do głowy. Ubrała się. Wrzuciła do torebki pamiętnik oraz nieco pieniędzy i wymknęła się z domu zostawiając wcześniej na stole kartkę, że niby wyszła już do szkoły. Dzięki temu wiedziała, że do popołudnia ojciec nie będzie raczej się o nią martwić.

Następny dzień.
Ktoś zadzwonił do drzwi. Olgi nie było, ponieważ poszła na zakupy więc postanowił sam otworzyć. Za drzwiami stała dziewczyna w blond włosach będąca prawdopodobnie w wieku jego córki.
-Dzień dobry. Jestem Ludmiła, koleżanka z klasy Violetty.-przedstawiła się po czym dodała udając zatroskaną-Dlaczego Violetty nie ma dzisiaj w szkole?
-Jak to nie ma? Wyszła wczesnym rankiem. Nawet zostawiła mi kartkę.
-Oj biedny pan jest.
-Niby dlaczego biedny?
-Dlatego, ze córka pana okłamuje.
-Nie, nie. Moja córka nie kłamie. Zawsze jest ze mną szczera.
-Tak? A powiedziała panu, iż śpiewała na przedstawieniu główną rolę?
-Chwila. Jak to śpiewała? Violetta nie śpiewa.
 -Śpiewa. Mam nawet dowód.-podała mu zdjęcie, które zrobiła ukradkiem na jednej z lekcji śpiewu.
-Nie. Nie wierzę. Przecież ten napis na pianinie może być doklejony komputerowo.
-Może. Ale to już nie jest komputerowo przerobione.-pokazała mu nagrany filmik.
-Wyłącz to i wyjdź.-zarządził.
-Dobrze.-odparła nadąsana-Ale powinien pan porozmawiać z córeczką.
Do salonu wszedł Ramallo, który słyszał część rozmowy.
-German, chyba nie wierzysz tej dziewczynie?
-Wierzę. Mam na to dowody. I mam do ciebie sprawę. Ale nie możesz tego powiedzieć Violettcie.
-Coś ty wymyślił German?
-Chodźmy do mojego gabinetu.

Popołudnie.
 * Ulice Argentyny *

Violetta kupowała właśnie w sklepie coś do jedzenie gdy zobaczyła idącą Angie. Szybko zapłaciła i wyszła podążając za nauczycielką. Zobaczyła, że wchodzi do jakiegoś domu. Stwierdziła, iż tam mieszka. Podbiegła i nadusiła dzwonek do drzwi. Otworzyła jej Angie.
-Violetta? Skąd wiesz gdzie mieszkam i dlaczego  nie było cię w szkole? Stało się coś?
-Tak. Dużo się stało.
-To wejdź. Opowiesz mi.
-Nadal będziesz udawać miłą?-do oczu napłynęły jej łzy.
-Ale o czym ty mówisz? Violu?
-Słyszałam wczoraj jak rozmawiałaś z Pablo. To prawda? Jesteś moją ciocią?
-Tak Violu ale ja... Wszystko ci wytłumaczę.
-Nie chcę twoich tłumaczeń. Nie chcę cię więcej widzieć!-krzyknęła i szybko poszła.
-Violetta!-zawołała za nią.


* Dom Castillo *

-Ramallo. Załatwiłeś już te bilety.
-Tak, tak. Oczywiście załatwiłem.
-Na kiedy?
-Na pojutrze.
-Na jutro się nie dało?
-Powinieneś się cieszyć, bo to i tak szybko.
-Okej. Tylko pamiętaj. Anie słowa Violettcie. -Ale mam pytanie German. Jesteś pewien, że dobrze robisz?
-Tak. Jestem pewien. I nawet nie próbuj mnie odwieść od tej decyzji. Jeśli Violetta w ciągu pół godziny nie wróci to dzwonię na policję.
-Będziesz robić córce aferę z powodu chodzenia do studio.
-Dobrze wiesz dlaczego to robię i nie poruszaj więcej tego tematu.
Nie musiał jednak dzwonić, ponieważ chwilę później przyszła.
-Powiesz mi gdzie byłaś?
-W szkole. A gdzie miałam być?
-W szkole cię nie było.
-Nie prawda. Była.
-Nie kłam. Twoja koleżanka była tu i się o ciebie pytała.Poza tym dzwoniłem do szkoły do której rzekomo chodzisz i tam cię nie znali.
-Jaka koleżanka?
-Taka w blond włosach.
-Ludmiła.-mruknęła ze złością.
-Miałaś zakaz śpiewu, a go zlekceważyłaś.
-Nawet nie powiedziałeś mi dlaczego nie mogę śpiewać.
-Nie mówiłem, bo być może miałem powody.
-Nawet pewnie miałeś powody aby mnie okłamywać. Co?-rzekła z ironią i pobiegła do swojego pokoju.

Kolejny dzień.

* Studio21 *

Angie była zła na samą siebie. Nie mogła tego zrozumieć jak German może być tak zaślepiony. Początkowo nawet miała zamiar wziąć sobie wolne od pracy ale stwierdziła jednak, że w domu będzie jej jeszcze gorzej. Poza tym chciała zobaczyć Violettę. Na korytarzu szkolnym podszedł do niej Pablo.
-Wszystko w porządku Angie?
-Nie. Nic nie jest w porządku.-odparła zgodnie z prawdą.
-Co się dzieje?
-Violetta wie, że jestem siostra Marii.
-To chyba powinnaś się cieszyć.
-Tylko, ze ona mnie nienawidzi Pablo. Poznała prawdę przypadkiem. Podsłuchała naszą rozmowę.
-W takim razie już się nie dziwię dlaczego nie ma jej w szkole.
-Ona nie chce mnie znać. Co ja mam zrobić?
-Myślę, że musisz poważnie z nią porozmawiać.
-Masz rację. Mam nadzieję, że jutro przyjdzie do szkoły i będę mieć okazję jej wszystko wyjaśnić.
Niestety nie wiedziała, że jutro przepadnie już jakakolwiek okazja na zbliżenie się do siostrzenicy.

Wieczór
Cały dzień była pilnowana i nie miała szans na opuszczenie nawet swojego pokoju. Przed kolacją German powiadomił ją o wyjeździe. Niestety nawet nie pozwolił jej iść się z nikim pożegnać. Właśnie rozmawiała z Francescą przez telefon.
-Już chyba nigdy nie wrócę do studio.
-Ale jak to? Dlaczego?-nie wierzyła.
-Tata dowiedział się o Studio.
-Jak się dowiedział?
-Mam podejrzenia ale nie chcę o tym rozmawiać.
-Dobrze. Jak chcesz. Ale może przyjdę i porozmawiam z twoim tatą. Może uda mi się go przekonać.
-Nie ma szans. Jutro wyjeżdżam.
-Wyjeżdżasz? Dokąd?
-Nie wiem. Nie chciał mi powiedzieć. Pożegnaj ode mnie wszystkich.
-Dobrze. Będziemy za tobą tęsknic.
-Ja za wami też.-rozłączyła się i rozpłakała.
Do pokoju wszedł jej ojciec.
-Z kim rozmawiałaś?
-Z koleżanką.
-Nie miałaś z nikim rozmawiać.
-Nawet przez telefon nie mogłam się pożegnać z przyjaciółką?
-Daj mi ten telefon.
-Ale co chcesz zrobić?-dała mu go-Tato co ty robisz?
-Nie podoba mi się to, że jesteś nieposłuszna.
-Gdybyś dał mi więcej swobody to wszystko wyglądałoby inaczej.
-Dałem ci swobodę. I zobacz jak się to skończyło.-oddał jej telefon.
-Wykasowałeś mi wszystkie numery.-zauważyła-Nigdzie indziej nie miałam ich zapisane.
-Nie będą ci potrzebne. Kładź się spać.-zakończył i wyszedł.
Violetta rzuciła poduszką. To co mówiła o niezapisanych numerach było prawdą i teraz już nie miała jak się skontaktować z kimkolwiek.

Kolejny dzień.
Jeszcze przed świtem wszystkie walizki zostały zapakowane do auta. Violetta oczywiście do nikogo się nie odzywała.
-Violetta!-usłyszała czyjś głos.
Odwróciła się i zobaczyła Francescę, Camilę oraz Maxiego.
 -Co wy tu robicie?
-Musieliśmy się z tobą pożegnać.-wyjaśnia Fran i mocno ja przytuliła-Będziemy za tobą strasznie, strasznie tęsknić.
-Ja za wami też. Powiedzieliście już reszcie?
-Jeszcze nie. Dzisiaj powiemy.
-Violetta. Wsiadaj.-zarządził jej ojciec.
Posłusznie wsiadła do samochodu. Pomachała koleżankom. Nic nie mówiła. Jedynie na lotnisku trochę się buntowała. Jednak nie widząc skutku przestała, ponieważ zauważyła, że to bez sensu. Chciała uciec. Ale co to by dało? Pewnie nawet byłoby jeszcze gorzej. Świat jej się zawalił. Jej pobyt tutaj najprawdopodobniej dobiegł końca.

sobota, 19 października 2013

Rozdział 22

* Dom Castillo *

Violetta szła do domu. Jak zwykle nie zadzwoniła po Ramallo i szła sama tym samym narażając się na gniew ojca, który nie lubił jej samotnych powrotów. Ale ona wolała robić mu na przekrój chociaż nigdy wcześniej tak nie postępowała. Otworzyła drzwi jak najciszej się dało i weszła do środka budynku. Zatrzymała się przy drzwiach słysząc jakąś rozmowę Olgi i Ramallo.
-Ja tego nie rozumiem Ramallo, nie rozumiem.
-Ależ niech pani mówi ciszej Olgo. Ja szczerze też nie rozumiem jak German może utrzymywać w tajemnicy przed Violettą kim była jej matka ale to jego decyzja i trzeba to uszanować.
-Ale nasza dziewczynka przez to cierpi. skoro pan German nie chce mówić o pani Marii to może powie mi pan czemu nadal trzyma jej rzeczy na strychu?
-Tego to ja nie wiem. Niech pani wreszcie przestanie z tym tematem i proszę pamiętać, że my niestety nie możemy nic powiedzieć Violettcie o jej matce.
-Niech będzie.-odezwała się z niechęcią-Chciałabym tylko aby pan German czasem kiedyś tego nie żałował.
-Ojejejejej.-westchnął ciężko pokręciwszy głową.
Ramallo opuścił kuchnię. Na szczęścia Violetta zdążyła się ukryć więc jej nie zauważył. Jak tylko wyszedł na zewnątrz cicho pobiegła na górę.

 
Kolejny dzień.
 
* Studio21 *

W sali muzycznej byli akurat Antonio, Pablo i Beto. Tomas uznał więc to za dobry moment powiedzenia, że już wkrótce kończy naukę tutaj. Nie wiedział jedynie od czego zacząć. Wszedł i przez moment stał niezdecydowany.
-Nie przeszkadzam? Chciałbym coś powiedzieć.
-Oczywiście, że nie.-odparł Pablo-O co chodzi.
-Chodzi o to, że za kilka dni wyjeżdżam do Madrytu.-po pauzie dodał-Na stałe.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-wtrącił Beto.
-Przecież przed chwilą powiedział. Wyjeżdża na stałe i nie będzie mógł się tutaj uczyć. Prawda?-rzucił Antonio.
-Tak. Niestety.-potwierdził.
-Szkoda.-powiedział Pablo-Chcemy tylko abyś wiedział, że gdyby coś się zmieniło to zawsze możesz tutaj wrócić.
-Będziesz przez wszystkich mile widziany.-skończywszy swoją wypowiedź ugryzł jabłko, trzymane w dłoni.

 
* Resto Bar *
-Witaj Violu. Czułam, że cię tu znajdę.-przysiadła się do stolika.
-Hej Angie.-odparła niechętnie.
-Powiesz mi co się dzieje?
-Nic się nie dzieje.
-Jak to nic? Przecież widzę. Szłam do ciebie i chciałam już wtedy zapytać co się stało ale niestety natknęłam się na tą całą Jade.
-Tata się z nią żeni. Jak chcesz to możesz mnie zastąpić na ślubie, bo ja nie mam zamiaru na nim być.-jej słowa brzmiały jak sarkazm i w istocie nim były.
-Zakochał się w niej. Nic na to nie poradzisz.
-A ja myślałam, że mnie rozumiesz.-powiedziała z wyrzutem i szybko wstając poszła.

 
Dwa tygodnie potem.

 * Studio21 *  

Ludmiła wyszła przed Studio. Usiadła na ławce i przejrzała się w lusterku. Rozejrzała się czy idzie jej popleczniczka ale nie szła. W końcu jednak nadeszła i usiadła obok.
-Co tak długo?-zapytała karcącym głosem.
-Przepraszam ale nie uwierzysz czego się przypadkiem dowiedziałam.
-Mam nadzieję, że to coś ciekawego.
-Przez przypadek usłyszałam rozmowę Violetty z Francescą.
-A co to mnie obchodzi. Masz mi przekazywać ciekawe i ważne wiadomości.
-Podobno ojciec Violetty nie wie, że ona się tutaj uczy. Co ciekawsze, zakazuje jej śpiewać.
-Ach tak?-uśmiechnęła się chytrze-To niezwykle interesujące. I może mi pomóc zniszczyć Violettę. Nawet już mam pomysł jak to osiągnąć ale najpierw muszę zaczekać na odpowiedni moment.

 
Kilkanaście dni później.   

* Dom Castillo *

-Nie możemy się pobrać.-zakomunikowała Jade wchodząc do gabinetu Germana.
-Co takiego?-zamurowało go.
-Przykro mi to mówić ale cię nie kocham.
-Ale już wszystko załatwione i w ogóle.

-I tak cię nie kocham i nigdy nie kochałam.
-Jak to? Ja myślałem...
-To źle myślałeś.-jej głos brzmiał niezwykle spokojnie-Zakochałam się w kimś innym. Ma na imię Arturito. Mamy zamiar się pobrać i wyjechać razem do Gwinei.
-Przecież to w Afryce.
-To co z tego? Ważne, że nie pada tam to białe zimne coś.
-Chyba masz na myśli śnieg.
-Tak zgadza się.
-Skoro macie zamiar się pobrać to zapytam. Jak długo go znasz?
-Czy ja wiem.-wzruszyła ramionami-Jakieś dwa miesiące.
-To twoja decyzja. Ja cię nie zatrzymuję.
-To dobrze, bo mam już spakowane walizki.-zakończyła i wyszła.

 
Następny dzień.

* Studio21 *

Violetta szybko pobiegła do Studio. Chciała podzielić się z Angie wiadomością, że Jade wyjechała i nie ożeni się z jej tatą. Chociaż nadal czuła niewielką urazę do kobiety to coś ją do niej ciągnęło. To silne uczucie, że zna ją od zawsze i może jej się zwierzyć, zaufać. Nie tak jak osobom, z którymi mieszka pod jednym dachem. Jednak nie weszła do sali śpiewu tylko zatrzymała się przed uchylonymi drzwiami. 
-Co ja mam robić Pablo? Chciałabym być przy Violettcie ale nie mogę. Jak ostatnio szłam to niej to spotkałam tą całą Jade i musiałam zawrócić.
-Znasz moje zdanie Angie. musisz powiedzieć jej prawdę.
-Czy ty wiesz co wtedy się stanie? Ona powie wszystko Germanowi i on ją wywiezie. Nie chcę po raz kolejny stracić z nią kontaktu. Nie teraz kiedy jest tak blisko.
-Jakoś nie widzę aby były między wami jakieś super relacje.
-Pamiętam jak była mała.-uśmiechnęła się-Strasznie się cieszyła gdy przychodziłam. Zawsze chciała się ze mną bawić w chowanego. Raz gdy miała trzy latka bawiłyśmy się razem i nie mogłam jej znaleźć. Razem z Germanem i siostrą szukałyśmy ją wiele godzin. German już chciał dzwonić na policję gdy Maria znalazła ja śpiącą, ukrytą pod zlewem kuchennym.
-Musisz jej powiedzieć kim dla niej jesteś. Ona cie potrzebuje, ale nie jako nauczycielkę śpiewu lecz kogoś więcej.
-Ale jak mam jej to powiedzieć? Violetto jestem twoja ciocią, siostrą twojej matki? Ona mnie znienawidzi tak samo jak German. Nie chcę jej ranić.
-Ranisz ją nie mówiąc jej tego. Poza tym sama mówiłaś, że Violetta pytała cię dlaczego tak się nią interesujesz.
Nie mieli pojęcia, że ktoś ich słyszy. Dalszej części ich rozmowy Violetta już nie słyszała. Ze łzami w oczach wybiegła ze Studia. Była wściekła i zrozpaczona. Nie mogła znieść tego co usłyszała. Tego, że wszyscy coś przed nią ukrywali. Miała rodzinę, i to tak bliską. Łzy leciały jej strumieniem po twarzy. Chciała uciec, uciec jak najdalej stąd. Nie widzieć już więcej osób, które niby ja chroniły i kochały, a tak naprawdę zadawały tyle bólu.

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 21

Kilka dni później.

* Dom Nati *

Natalia długo się nad tym zastanawiała ale w końcu to zrobiła. Poszła porozmawiać z rodzicami. W końcu obie z siostrą myślały, że ich mama i tata się rozwodzą. Lena czekała na nią przed domem. Kiedy Nati wyszła na dwór i podeszła do niej, akurat skubała jakąś kartkę.
-Rodzice się nie rozwodzą.
-Nie?-zdziwiła się Lena równocześnie ciesząc się w duchu-Ale ja słyszałam...
-Tata podobno ma wyjechać za granicę do pracy i chciał nas zabrać.
-Nie może. Mamy tu szkołę, marzenia.
-Tak wiem. Mama też się nie zgadzała.
-Nie dziwię się. Ma tu całkiem dobrą pracę i to zapewnioną raczej na stałe.
-Tak drążyli temat, że się pokłócili i podobno ktoś z nich napomknął coś o rozwodzie.
-Dobrze, że to było przypadkowo.-westchnęła.
-Racja. Też się cieszę.
-Skoro już wszystko zostało wyjaśnione to może pójdziemy do kina?
-My? Razem?-zdziwiła się.
-Pewnie.-uśmiechnęła się-Nie chcesz iść ze mną?
-Oczywiście, że chcę.


Dwa dni potem.

* Dom Castillo *

 Angie zauważyła nietypowe zachowanie Violetty. Chociaż mogła stwierdzić, że siostrzenica jest zła na nią to wolała sprawdzić co się dzieje. Mimo, iż odwiedzenie domu szwagra wcale się do niej nie uśmiechało. Jak na złość przed domem spotkała Jade, którą jak wiedziała Violetta nienawidziła.
-Ty dokąd się wybierasz kochaniutka?-zapytała brunetka szczerząc się do niej cynicznie.
-Do Violetty. W szkole była jakaś smutna ostatnio. Chcę się dowiedzieć co się dzieje.
-To chyba nie twoja sprawa, co? -Właśnie, że moja. Jestem jej nauczycielką.
-Ale nie wolno ci się zbliżać do domu Germana.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale...-przerwała jej-A teraz idź już jeśli nie chcesz aby German się dowiedział, że tu przyszłaś mimo zakazu.
Nauczycielka oddaliła się z nadąsaną miną. Teraz zaczęła już szczerze nienawidzić tę kobietę. Myślała o tym jak German może być tak głupi i zaślepiony mając taką kochankę. Wolała jak był z Marią. Ale jej już nie ma, a ona tak za nią tęskniła. Nie tylko ona ale również Violetta, która bardzo potrzebowała matki.


Parę dni przed przedstawieniem.




* Studio21 *

Kilkoro uczniów zebrało się w sali muzyki. Rozmawiali o przedstawieniu, które miało nastąpić lada chwili. Wszyscy byli podekscytowani chociaż mieli wystąpić jedynie przed publicznością szkolną.
-Tomas a ty co o tym sądzisz?-zapytała nagle Fran.
-Co?-zapytał nie wiedząc o co chodzi.
-Słuchałeś nas w ogóle? Wyglądałeś jakbyś był myślami daleko stąd.
-Coś się stało?-zapytał Maxi.
-Nie, nie. Nic się nie stało.-odparł i szybko wyszedł.
Nie chciał na razie nikomu o niczym mówić. Postanowił poczekać do końca przedstawienia. Przyjaciół dziwiło jego zachowanie. Fran początkowo chciała iść za nim ale stwierdziła, że to nie ma sensu, bo jeśli to coś ważnego to potem i tak jej powie. W końcu jest jego przyjaciółką. 


* Szkoła Agustiny *

Agus, kuzynka Tomasa właśnie skończyła lekcje. Wyszła ze szkoły z niepewną miną. Były to jedne z ostatnich dni nauki jakie spędzi tutaj. Już wkrótce będzie daleko stąd. Nie chciała stąd wyjeżdżać ale nic nie mogła na to poradzić. Taki jest los dziecka, które zazwyczaj nie ma nic do powiedzenia w tej kwestii. Gdyby tylko jej rodzice żyli to pewnie mogłaby tu zostać. Nagle podszedł do niej jej kolega z klasy.
-Następnym razem też zrobimy wspólnie pracę na plastykę? Świetnie nam wyszło.
-Nie będzie już następnego razu.
-Dlaczego? Nie lubisz mnie?-zmartwił się.
-Nie. Nie o to chodzi Tacito.
-To o co?
-Wyprowadzam się razem z ciocią i kuzynem.
-Dokąd? Daleko?
-Tak. Bardzo daleko. Do Madrytu.
-To, aż w Hiszpanii.
-Wiem o tym. Ale nie martw się. Będę pamiętać o was wszystkich. 
-Szkoda. A kiedy wyjeżdżacie?
-Dokładnie za tydzień.
-To przynajmniej jeszcze się zobaczymy.-uśmiechnął się.
-Tylko nie mów na razie nikomu. Dobrze?
-Masz moje słowo.


* Dom Castillo *

Ojciec Violetty siedział w kuchni kiedy przyszła jego córka. Miała bardzo poważną minę jakby intensywnie nad czymś myślała zanim przyszła.
-Tato? Kim moje mama była?
German prawie zakrztusił się jedzeniem słysząc takie pytanie.
-Powiesz mi? Chcę wiedzieć co robiła, kim była z zawodu?
-Córeczko. Twoja mama nie robiła nic aż tak ważnego o czym można by było rozmawiać.
-Ale ja powinnam coś o niej wiedzieć.-naciskała-Inne dzieci, które nie mają rodziców wiedząc o nich dużo, a ja nic.
-Kochanie, twoja mama zginęła w tragicznym wypadku i nie chcę o niej rozmawiać. Nie chcę też abyś żyła przeszłością.
-Ale to moja mama. Źle mi z tym, że nic o niej nie wiem.
-Twoja mama była bardzo piękna. Jesteś do niej tak podobna, że na pierwszy rzut oka ktoś widząc cię mógłby pomyśleć, że to ona. Tyle ci wystarczy?
-Nie.-zaoponowała-Chcę wiedzieć więcej.
-Violetto. Ja nie potrafię o niej rozmawiać.
-Chcesz o niej zapomnieć żeniąc się z Jade!-zarzuciła mu-Wątpię aby ci się to udało. 
-Violetta!-zawołał za nią lecz jej już nie było.


Dzień po występie.

* Resto Bar *

Tomas wszedł do Resto gdyż szukał Violetty i miał nadzieję, że tu będzie. Spotkał jednak tylko Francescę. Dowiedziawszy się, że ona nie wie gdzie jest koleżanka postanowił później do niej zadzwonić. Nie udało mu się jednak uniknąć wyjaśnień swojego zachowania. Ostatecznie i tak musiałby jej powiedzieć więc uznał ten moment za odpowiedni. Opowiedział jej o wszystkim. O pracy ojca, wyjeździe do Madrytu i wszystkim innym. Francesca posmutniała. Myślała, że będą przyjaciółmi na zawsze tylko tutaj. Chłopakowi też nie było łatwo.


* Dom Tomasa *

Violetta przyszła pod adres napisany przez Tomasa jak tylko mogła wymknąć się z domu gdyż zajęcia się już tego dnie skończyły. Widząc jego smętną minę nieco się zaniepokoiła.
-Pisałeś, że musisz mi coś ważnego powiedzieć.
-Wyjeżdżam do Madrytu.
-Na jak długo?
-Na zawsze.
-Co? Ale jak to?
-Mój tata dostał tam pracę. Nie może dłużej tego ciągnąć na odległość/ Wiesz o co mi chodzi. Wysyłał nam pieniądze tutaj. Pisał, że razem będzie nam lepiej. Niestety nie w Argentynie ale w Hiszpanii.
-Nie możesz tak po prostu wyjechać. A co ze Studio?
-Tam też są świetne szkoły w tym kierunki. Więc z tym nie będzie problemu. Tak mówiła mi mama.
-Ale tu masz przyjaciół.
-I ciebie.-dodał.
-Tak. Chociaż nie byliśmy zupełnie razem.
-Zgadza się. Wiesz co? Myślę, że to co między nami było to tylko przelotne uczucie. Pierwsza miłość i tyle.
-Ale nadal będziemy przyjaciółmi?-zapytała niepewnie.
-Tak.-uśmiechnął się-Zawsze będę o tobie pamiętał.
-Ja o tobie również Tomas.
Przytulili się do siebie. Te rozstania były najtrudniejsze. Pozostała już tylko jedna sprawa. Iść do dyrektora przedstawić tę sytuację oraz powiedzieć o tym wszystkim całej reszcie i się z nimi pożegnać.

---------------------------------------------------------------------------------------------
Co się zdarzy dalej? 
Czy Tomas naprawdę wyjedzie? 
Czy ślub Germana z Jade dojdzie do skutku? 
Czy Violetta dowie się w końcu czegoś o swojej mamie? 

Już w następnym rozdziale: Ludmiła zacznie kombinować jak pozbyć się Violetty ze studio, a Violetta dowie się, że Angie to jej ciocia.