środa, 3 lipca 2013

Rozdział 4

-Guwernantka?-dziewczyna spojrzała wyczekująco na ojca chcąc wyjaśnień.
-Tak.-potwierdził mężczyzna-To twoja nowa guwernantka, pani Doobmore. Jestem pewny, że się polubicie.
-A ja szczerze w to wątpię.-powiedziała niezbyt uprzejmie-Zresztą mówiłam ci już, że nie chcę guwernantki.
Nastolatka pobiegła na górę, a German zaczął wyjaśniać sytuację.
-Przepraszam za nią. Dopiero co przyjechaliśmy i córka jeszcze nie przywykła to zmiany miejsca.
-Nie musi się pan tłumaczyć. To normalne, że w tym wieku młodzież nie chce słuchać rodziców. Ale proszę się nie martwić. Jak tylko zacznę ja uczyć to po krótkim czasie będzie zupełnie inna. 
-Mimo to nie powinnała się tak odzywać. Porozmawiam z nią.
-Nie. Może lepiej ja pójdę.-zaoferowała się Jade-Jestem kobietą i łatwiej się z nią dogadam.
Ostrożnym krokiem weszła po schodach na górę. Weszła do pokoju Violi. Ta siedziała na łóżku, a gdy ujrzała dziewczynę taty na jej twarzy pojawił się niemiły grymas.
-Czego chcesz Jade? Nie umiesz pukać?
-Chcę abyś mi powiedziała dlaczego tak niemiło odezwałaś się do tej wspaniałej kobiety. Przecież nic ci nie zrobiła.
-Nie muszę ci się tłumaczyć.
-Może porozmawiamy jak się uspokoisz.-odparła siląc się na uprzejmość i wyszła z uśmiechem pokazując przy tym rząd swoich białych zębów.
-Jędza.-syknęła cicho i otworzyła swój pamiętnik.
 6 kwiecień 2013r.
Dzisiaj posmakowałam odrobinę wolności. Kiedy nikt się mną nie interesował wymknęłam się z domu. Wiem, że nie powinnałam tego robić ale jak bym zapytała tatę o pozwolenie to by mi nie pozwolił. Przypadkowo zaszłam pod pewną szkołę. Studio21. Chciałabym do niej chodzić. Poznałam tam Angie. Była bardzo miła, choć nie wiem czemu. Przecież mnie nie zna ani ja jej. Twierdzi, że cudownie śpiewam. Gdyby tata się dowiedział, że śpiewałam to byłby bardzo zły. Szkoda tylko, iż piękny czar prysł wraz z moim powrotem do domu.




* Dom państwa Heredia *

-Tomas widziałeś mój notes?-zapytała Agus, kuzynka Tomasa wchodząc do jego pokoju.
-Tak. Tu jest. Zostawiłaś go u mnie wczoraj.
-Dzięki.-zabrała swoją własność z biurka-Co robisz?
-A co ty taka ciekawska?
-Pytam, bo coś długo ślęczysz nad tą kartką. 
-To są bardzo ważne papiery. Mam zamiar zapisać się do Studia.
-Będziesz chodził do szkoły? Super. A co to w ogóle za szkoła?
-To prywatna szkoła muzyki, śpiewu i tańca.
-Ale przecież twoja mama nie ma tyle pieniędzy aby płacić za prywatną naukę. Wiesz o tym.
-Tak. Ale jak zdam egzamin to otrzymam stypendium.
-Aha. No to fajnie.
Po tej jak dla jedenastolatki niezwykle mądrej rozmowie wyszła, a raczej wybiegła w podskokach z pokoju. Chłopak wrócił do swojego zajęcia. Chciał jak najprędzej oddać papiery dlatego musiał je w końcu wypełnić. Postanowił zanieść je jutro dyrektorowi Studio.



* Studio21 *

Rano
Pablo poprosił o zebranie uczniów chcąc im ogłosić komunikat. Oczywiście mieli się zebrać tylko uczniowie jednej klasy, a nie cała szkoła. Wszyscy byli ciekawi jaką wiadomość zamierza im przekazać dyrektor.
-Słuchajcie wszyscy. Doszły mnie słuchy, że nie możecie się porozumieć. Tak więc mam dla was zadanie. Będzie to projekt, który musicie wykonać wspólnie, a nie osobno. Ma on zawierać muzykę i słowa, a do tego taniec oraz kostiumy.
-A ile będziemy mieć na to czasu?-zapytała Ludmiła.
-Tydzień. Mam nadzieję, że uda wam się tego dokonać. Dziękuję za uwagę. Możecie wracać na lekcje. 
Po tych słowach wyszedł ale młodzież jeszcze została.
-Nie martwcie się.-zabrała głos Ludmiła-Przygotuję wszystko i wam pokażę. W ten sposób na pewno zaliczymy.
-Nie Ludmiła.-sprzeciwiła się Fran-Mamy to zrobić razem i zrobimy. 
-Oj. Niech ci będzie. Ale ja i tak będę mieć wszystko pod kontrolą.
-Nic z tego.-sprzeciwiła się brunetka. 
-Nie kłóćcie się.-przerwał im Maxi wpadając pomiędzy dziewczyny-Zostawmy to na później, a teraz lepiej chodźmy na zajęcia.
-Potem do tego wrócimy.-blondyna uśmiechnęła się zjadliwie do swej rozmówczyni.



* Dom Castillo *

Wczesne popołudnie.
Violetta siedziała w salonie ze swoją guwernantką. Nie miała ochoty uczyć się tych nudnych, jej zdaniem zwyczajnych przedmiotów. W dodatku jej nowa nauczycielka wykładała tak, że nic z tego nie potrafiła zrozumieć. Albo może nie chciała.
-Teraz zabierzmy się za chemię.-zakomunikowała pani Doobmore.
Nastolatka usłyszała to zdanie jak przez szybę. Ciągle myślała o wczorajszej przechadzce.
-Czy panna mnie słyszy?
-Tak. I wcale nie mam ochoty uczyć się chemii.-powiedziała niezbyt uprzejmie.
-Ależ musi się panienka uczyć.
-Po co? Jak mi się to nie przyda.
-Nie przyda?-pytała zdziwiona.
-Nie. Znając tatę to będzie mnie tu trzymać do końca życia więc nie będę miała nawet jak wykorzystać tę wiedzę.
-Ależ tak nie wolno mówić.
-Nawet nie umiesz dobrze wytłumaczyć.
-Jesteś strasznie niewychowanym i bezczelnym dzieciakiem.-skrytykowała i wstała idąc do gabinetu pana domu.
Po jej odejściu Violetta szybko po raz kolejny wymknęła się z domu.

 
* Studio21 *

Angie wyszła ze szkoły. Skończyła już na dziś zajęcia i miała ochotę pojechać teraz do domu aby zrobić sobie coś dobrego do jedzenia. Nagle usłyszała jak ktoś woła jej imię. Odwróciła się i ujrzała swoja siostrzenicę.
-Violetta!-strasznie się ucieszyła na jej widok.
-Hej Angie.-przywitała się.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię widzę. Co cię tu sprowadza?
-Mam do ciebie pytanie. Mogę?
-Jasne. Pytaj śmiało.
-Zostaniesz moją guwernantką?

4 komentarze:

  1. Super rozdział :)
    Ale z tej Violetty buntowniczka! ^^
    Czekam na następny rozdział :)

    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;) Czekam na kolejny :D Ciekawe czy Angie się zgodzi ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. :)
    Angie musi się zgodzić. :D
    Czekam na kolejny. Zajrzyj do nas:
    angie-my-diary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń