* Dom Castillo *
Violetta szła do domu. Jak zwykle nie zadzwoniła po Ramallo i szła sama tym samym narażając się na gniew ojca, który nie lubił jej samotnych powrotów. Ale ona wolała robić mu na przekrój chociaż nigdy wcześniej tak nie postępowała. Otworzyła drzwi jak najciszej się dało i weszła do środka budynku. Zatrzymała się przy drzwiach słysząc jakąś rozmowę Olgi i Ramallo.
-Ja tego nie rozumiem Ramallo, nie rozumiem.
-Ależ niech pani mówi ciszej Olgo. Ja szczerze też nie rozumiem jak German może utrzymywać w tajemnicy przed Violettą kim była jej matka ale to jego decyzja i trzeba to uszanować.
-Ale nasza dziewczynka przez to cierpi. skoro pan German nie chce mówić o pani Marii to może powie mi pan czemu nadal trzyma jej rzeczy na strychu?
-Tego to ja nie wiem. Niech pani wreszcie przestanie z tym tematem i proszę pamiętać, że my niestety nie możemy nic powiedzieć Violettcie o jej matce.
-Niech będzie.-odezwała się z niechęcią-Chciałabym tylko aby pan German czasem kiedyś tego nie żałował.
-Ojejejejej.-westchnął ciężko pokręciwszy głową.
Ramallo opuścił kuchnię. Na szczęścia Violetta zdążyła się ukryć więc jej nie zauważył. Jak tylko wyszedł na zewnątrz cicho pobiegła na górę.
Kolejny dzień.
* Studio21 *
W sali muzycznej byli akurat Antonio, Pablo i Beto. Tomas uznał więc to za dobry moment powiedzenia, że już wkrótce kończy naukę tutaj. Nie wiedział jedynie od czego zacząć. Wszedł i przez moment stał niezdecydowany.
-Nie przeszkadzam? Chciałbym coś powiedzieć.
-Oczywiście, że nie.-odparł Pablo-O co chodzi.
-Chodzi o to, że za kilka dni wyjeżdżam do Madrytu.-po pauzie dodał-Na stałe.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-wtrącił Beto.
-Przecież przed chwilą powiedział. Wyjeżdża na stałe i nie będzie mógł się tutaj uczyć. Prawda?-rzucił Antonio.
-Tak. Niestety.-potwierdził.
-Szkoda.-powiedział Pablo-Chcemy tylko abyś wiedział, że gdyby coś się zmieniło to zawsze możesz tutaj wrócić.
-Będziesz przez wszystkich mile widziany.-skończywszy swoją wypowiedź ugryzł jabłko, trzymane w dłoni.
* Resto Bar *
-Witaj Violu. Czułam, że cię tu znajdę.-przysiadła się do stolika.-Hej Angie.-odparła niechętnie.
-Powiesz mi co się dzieje?
-Nic się nie dzieje.
-Jak to nic? Przecież widzę. Szłam do ciebie i chciałam już wtedy zapytać co się stało ale niestety natknęłam się na tą całą Jade.
-Tata się z nią żeni. Jak chcesz to możesz mnie zastąpić na ślubie, bo ja nie mam zamiaru na nim być.-jej słowa brzmiały jak sarkazm i w istocie nim były.
-Zakochał się w niej. Nic na to nie poradzisz.
-A ja myślałam, że mnie rozumiesz.-powiedziała z wyrzutem i szybko wstając poszła.
Dwa tygodnie potem.
Ludmiła wyszła przed Studio. Usiadła na ławce i przejrzała się w lusterku. Rozejrzała się czy idzie jej popleczniczka ale nie szła. W końcu jednak nadeszła i usiadła obok.
-Co tak długo?-zapytała karcącym głosem.
-Przepraszam ale nie uwierzysz czego się przypadkiem dowiedziałam.
-Mam nadzieję, że to coś ciekawego.
-Przez przypadek usłyszałam rozmowę Violetty z Francescą.
-A co to mnie obchodzi. Masz mi przekazywać ciekawe i ważne wiadomości.
-Podobno ojciec Violetty nie wie, że ona się tutaj uczy. Co ciekawsze, zakazuje jej śpiewać.
-Ach tak?-uśmiechnęła się chytrze-To niezwykle interesujące. I może mi pomóc zniszczyć Violettę. Nawet już mam pomysł jak to osiągnąć ale najpierw muszę zaczekać na odpowiedni moment.
Kilkanaście dni później.
-Nie możemy się pobrać.-zakomunikowała Jade wchodząc do gabinetu Germana.
-Co takiego?-zamurowało go.
-Przykro mi to mówić ale cię nie kocham.
-Ale już wszystko załatwione i w ogóle.
-I tak cię nie kocham i nigdy nie kochałam.
-Jak to? Ja myślałem...
-To źle myślałeś.-jej głos brzmiał niezwykle spokojnie-Zakochałam się w kimś innym. Ma na imię Arturito. Mamy zamiar się pobrać i wyjechać razem do Gwinei.
-Przecież to w Afryce.
-To co z tego? Ważne, że nie pada tam to białe zimne coś.
-Chyba masz na myśli śnieg.
-Tak zgadza się.
-Skoro macie zamiar się pobrać to zapytam. Jak długo go znasz?
-Czy ja wiem.-wzruszyła ramionami-Jakieś dwa miesiące.
-To twoja decyzja. Ja cię nie zatrzymuję.
-To dobrze, bo mam już spakowane walizki.-zakończyła i wyszła.
Następny dzień.
* Studio21 *
-Co ja mam robić Pablo? Chciałabym być przy Violettcie ale nie mogę. Jak ostatnio szłam to niej to spotkałam tą całą Jade i musiałam zawrócić.
-Znasz moje zdanie Angie. musisz powiedzieć jej prawdę.
-Czy ty wiesz co wtedy się stanie? Ona powie wszystko Germanowi i on ją wywiezie. Nie chcę po raz kolejny stracić z nią kontaktu. Nie teraz kiedy jest tak blisko.
-Jakoś nie widzę aby były między wami jakieś super relacje.
-Pamiętam jak była mała.-uśmiechnęła się-Strasznie się cieszyła gdy przychodziłam. Zawsze chciała się ze mną bawić w chowanego. Raz gdy miała trzy latka bawiłyśmy się razem i nie mogłam jej znaleźć. Razem z Germanem i siostrą szukałyśmy ją wiele godzin. German już chciał dzwonić na policję gdy Maria znalazła ja śpiącą, ukrytą pod zlewem kuchennym.
-Musisz jej powiedzieć kim dla niej jesteś. Ona cie potrzebuje, ale nie jako nauczycielkę śpiewu lecz kogoś więcej.
-Ale jak mam jej to powiedzieć? Violetto jestem twoja ciocią, siostrą twojej matki? Ona mnie znienawidzi tak samo jak German. Nie chcę jej ranić.
-Ranisz ją nie mówiąc jej tego. Poza tym sama mówiłaś, że Violetta pytała cię dlaczego tak się nią interesujesz.
Nie mieli pojęcia, że ktoś ich słyszy. Dalszej części ich rozmowy Violetta już nie słyszała. Ze łzami w oczach wybiegła ze Studia. Była wściekła i zrozpaczona. Nie mogła znieść tego co usłyszała. Tego, że wszyscy coś przed nią ukrywali. Miała rodzinę, i to tak bliską. Łzy leciały jej strumieniem po twarzy. Chciała uciec, uciec jak najdalej stąd. Nie widzieć już więcej osób, które niby ja chroniły i kochały, a tak naprawdę zadawały tyle bólu.
Cześć! Wiem, że dawno mnie tutaj nie było. Tak już niestety jest, gdy dodaje się do polecanych ponad sto blogów, a po czasie się z nimi nie wyrabia. Odradzam ci tego typu działania! xD
OdpowiedzUsuńPrzejdę wreszcie do mojej opinii o rozdziale, bo ja mogę nawijać na temat bez końca. Taka już jestem...
Bardzo podoba mi się twój styl pisania. Piszesz lekko, oraz płynnie.
Na koniec, chciałabym zaprosić cię do siebie na nowy rozdział. Liczę na szczerą opinię: violetta-and-her-wordlb.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Fajne
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next
Wiesz co ja przeczytałam wszystkie twoje rozdziały i sie niekiedy wzrószałam :( Piękne
OdpowiedzUsuńDziewczyno ty masz wene twórczą pmam do cb prośbe piz ddlasze odcinki bo z chęcia bede czytałą piekneeeeee
super. Mnie też podoba się twój styl pisania. Czekam na następny. Zapraszam do mnie oczamivioletty.blogspot.com
OdpowiedzUsuń