piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 1

* Dom Castillo * 

Do domu pierwsza weszła Jade. Oczywiście niosła tylko w ręce małą torebeczkę i nic więcej. Zaraz za nią wszedł German z walizkami oraz Violetta ze swoją torbą na kółkach. Na samym końcu wszedł niosący resztę bagaży  Ramallo, który ich przywiózł z lotniska. Gospodyni domu natychmiast uściskała Violettę. 
-Violetta, kruszynko. Stęskniłam się za tobą. Aleś ty urosła.-mówiła z przejęciem trzymając dłonie dziewczyny w swoich.
-Ja też się stęskniłam Olga.-odparła ze szczerym uśmiechem. 

 Po paru minutach uścisków i powitania Olga wróciła do kuchni, nastolatka udała się na górę ze swoją walizką, German też poszedł, a Ramallo również miał zamiar się ulotnić.
-Ajajaj.-jęknęła z rozpaczą Jade-A kto mi pomoże z tymi torbami? Strasznie ich dużo. Są takie ciężkie.
Otarła ręką czoło i zerknęła znacząco na Ramallo. Ten westchnął i pokręcił głową. Z niechęcią przytargał cały bagaż kobiety do jej pokoju. Gdy tylko wyszedł znów rozległ się krzyk Jade.
-Olgita! Olgita!-krzyczała tak długo, aż ta przyszła.
-Co się stało?-zapytała Olga wchodząc do jej pokoju.
-Pomóż mi wypakować te rzeczy. Sama nie dam rady.
-A próbowała chociaż pani?
Ta zmierzyła ją ostrym wzrokiem. Olga pomyślała, że pan German chyba musiał nie być przy zdrowych zmysłach skoro się zakochał w takiej jędzy. Zabrała się do roboty.
W tym czasie German i Ramallo omawiali pewną sprawę w gabinecie. Rozmawiali oczywiście o nowej guwernantce dla Violetty, ponieważ poprzednia zrezygnowała tuż przed wyjazdem tutaj. A to wszystko przez wybryki Violetty. Teraz trzeba było znaleźć kogoś innego. Pan Castillo miał już tego wszystkiego dość. Była to już chyba dwunasta guwernantka, która po zaledwie paru miesiącach zrezygnowała z posady. Przed chwilą zadzwonił do agencji i poprosił aby za trzy przysłali do niego kandydatki na nową guwernantkę. W agencji proponowali następny dzień ale on wolał zając się tym dopiero po urodzinach córki.




 * Resto Bar *

Tomas siedział w Resto przy stoliku i miał niezbyt zadowalającą minę. Do baru weszła Francesca natychmiast przysiadając się do niego. Oczywiście zobaczywszy jego wzrok wyczuła, że coś się stało.
-Co jest? Nie wyglądasz najlepiej.
-Czuć też się nie czuję najlepiej.
-Dlaczego? Co się stało?
-Twój brat wylał mnie z pracy.
-Co takiego? Czekaj, pogadam z nim.-wstała.
-Nie, Francesca.-zatrzymał ją-Nie idź. To nie ma sensu.
-Jak to nie ma sensu Tomas? Idę. 


Teraz jej nie zatrzymał. Dziewcznyna ruszyła na zaplecze gdzie był jej brat. Nie podobało jej się to, że zwolnił Tomasa. Musiała poprosić aby pozwolił wrócić mu do pracy gdyż wiedziała jakie to ważne dla jej przyjaciela. Dlatego tak bardzo pragnęła mu pomóc. Jedeną przeszkodą było to, że Luce ciężko przekonać , a nastolatka zazwyczaj nie potrafiła się z nim dogadać.
-Ty nie powinnaś być w szkole?-zapytał zdziwiony jak ją zobaczył.
-Mam przerwę. Chcę wiedzieć dlaczego zwolniłeś Tomasa.
-Już ci się wyżalił?-pytał z przekąsem.
-Przestań Luca. Wiem, że go nie lubisz. Masz mi to wszystko wyjaśnić.
-On się nie nadaje na dostawcę.
-Dlatego wyrzuciłeś go z pracy? Jesteś okropny.
-Kilka razy pomylil zamówienia bądź nie przyniósł ich na czas. Nie mam ochoty wysłuchiwać więcej skarg na niego.
-Może daj mu jeszcze jedną szansę. Co?-prosiła.
-Nic z tego Francesca.-rzucił stanowczo.
Wyszła z obrażoną miną. Zresztą prawie każda dyskusja miała podobne zakończenie. Tomas ujrzawszy ją natychmiast domyślił się, iż nic z tego nie wyszło. Właściwie to jak tylko poszła to nie spodziewał się rewelacji. Siadając zdobyła się na uśmiech, który równie szybko zniknął jak się pojawił. 


-Mam złe wieści. Mój brat nie dał się przekonać.
-Widzisz. Mówiłam, że to na nic. Ale dzięki, że chociaż próbowałaś.
-Nia dałam rady załatwić ci powrotu do pracy ale mogę cię gdzieś zabrać abyś poczuł się lepiej. Chodź.
-Dokąd?
-Zobaczysz.
Razem, już w ciut lepszych humorach opuścili Resto.



* Studio21 *

Do pokoju nauczycielskiego w którym siedział Beto wszedł Gregorio. Był właściwie wiecznie z czegoś niezadowolony. Beto natomiast ze stoickim spokojem przeżuwał kolejny kęs kanapki. 
-To jest karygodne. To ja powinienem zostać dyrektorem, a nie Pablo.-mówił sfrustowany-Przecież on się do tego nie nadaje.
-Przesadzasz Gregorio. Swoją drogą Pablo jest dyrektorem od początku roku szkolnego czyli ponad miesiąc. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?
-Nie! I nigdy się nie przyzwyczaję!-odparł i wyszedł z hukiem zamykając drzwi, aż dwie książki zleciały z półki.
Tymczasem Francesca i Tomas przekroczyli próg szkoły. Dziewczyna zabrała przyjaciela do sali muzycznej. Chwyciła do ręki gitarę i podała mu ją.
-Trzymaj. Ty będziesz grał, a ja będę śpiewać.
-Po co?
-Jak po co? Podobno muzyka jest najlepszym lekiem.
-Chyba chciałaś powiedzieć muzyka łagodzi obyczaje.
-A to nie to samo?-wzruszyła ramionami. 

 Oboje usadowili się na taboretach i zaczęli śpiewać. Tomasowi faktycznie poprawił się humor. W pewnym momencie tą cudowną atmosferę przerwał dzwonek na lekcje.
-Oj. Chyba muszę już iść.-stwierdziła.
-To leć. Ja odłożę gitarę.-uśmiechnął się.
-Dzięki.-rzuciła i wybiegła z klasy. 

Tomas jednak nie odłożył od razu gitary tylko usiadł i przygrywając sobie nucił swoją piosenkę. W drzwiach stanął nauczyciel muzyki, którego chłopak nie zauważył od razu. Gdy tylko spostrzegł, że nie jest sam przerwał granie.
-Przepraszam. Ja tylko...-próbował wyjaśnić.
-Nie nie. W porządku.-przerwał mu.
Tomas szybko odłożył gitarę na miejsce.
-Świetnie grasz i śpiewasz. Dlaczego nie zapiszesz się do Studio?-zapytał nauczyciel w okularach.
-Wcale nie gram tak dobrze.
-Jak to nie?-wtrącił Pablo, który również słyszał młodego gitarzystę i teraz podszedł bliżej-Beto ma rację. Masz talent.
-Nawet jeśli bym chciał to i tak nic z tego, bo nie mam pieniędzy. Jeszcze jak na złość dzisiaj straciłem pracę.
-Mogę załatwić ci stypendium.-zaoferował Beto.
-Ooo. Dodatkowo możesz zostać asystentem Beto jeśli chcesz zarobić trochę pieniędzy. To jak? Zgadzasz się?

6 komentarzy:

  1. A w opowiadaniach będzie Leonetta czy Tamaletta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się zastanowić.

      Usuń
    2. Fajny, fajny rozdział :) Co do Leon/Tomas to nie miałabym przeciwko jakby ktoś wreszci wybrał tego drugiego :) Zapowiada się opowiadanie ciekawie, więc ja czekam na następny rozdział :)
      Przy okazji zapraszam do mnie: violettas-life.blogspot.com

      Do usłyszenia przy następnej części :))

      Usuń
  2. Leon prosze wybierz Leona

    OdpowiedzUsuń