czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 13

Voletta nie wiedziała jak się zachować. Nie znała tego nauczyciela. Spojrzała błagalnie na nową koleżankę, a ta widząc jej wzrok prędko zaczęła się tłumaczyć.
-To moja wina. Ja...
-Nie panią pytałem.-przerwał jej po czym ponownie zwrócił się do nieznajomej-Więc jak?
-Ja.. Dyrektor pozwolił mi tutaj ćwiczyć i...
-No ta. Mogłem się domyślić, że Pablo za tym stoi. Ale proszę tu nie przychodzić dopóki z nim nie porozmawiam. Czy to jasne?
Kiwnęła nieznacznie głową i uciekła z sali. Francesca wyszła zaraz za nią. Zobaczyła jak Viola stoi i patrzy na jakiegoś chłopaka. Zobaczyła Tomasa więc prędko ją zagadnęła.
-Podoba ci się?
-Co?-oprzytomniała.
-Nie co tylko kto. Pytam czy Tomas ci się podoba.
-Nie.-zaprzeczyła.
-Nie kłam. Przecież widzę, że tak.
-Nawet jeśli to czemu o to pytasz? To twój chłopak.
-Nie. To mój przyjaciel.
-Muszę już iść.-powiedziała Violetta i udała się w stronę wyjścia.
W pewnej chwili ni stąd ni zowąd obok zjawiła się dziewczyna o blond włosach.
-Ty znowu tutaj?-na jej twarzy pojawił się niemiły grymas.
 -Niech zgadnę. To ty powiedziałaś temu nauczycielowi o mnie.
-Jak możesz mnie o to oskarżać.-otworzyła usta i położyła dłoń na piersi-Nawet jeśli to nie masz dowodów.
-Właśnie się przyznałaś.
-Słuchaj panno mądralińska. Zapisując się na egzamin dopiero teraz nie masz najmniejszych szans aby się to dostać. Dobrze ci radzę. Lepiej zrezygnuj. Oszczędzisz sobie wstydu i łez.
Nastolatka wyraźnie przestraszona wzięła te słowa bardzo do siebie i uciekła. Tomas, który usłyszał tę rozmowę pobiegł za nią.
-Violetta zaczekaj!-wołał.
Odwróciła się do niego i spojrzała teraz innym wzrokiem niż przedtem.
-Nie przejmuj się Ludmiłą. Ona już taka jest. Uwielbia dokuczać innym. 
-A ty skąd to wiesz?-zapytała podejrzliwie.
-Przyjaciółka, która się tutaj uczy mi to powiedziała.
-Uspokoiłeś mnie trochę. Dziękuję.-uśmiechnęła się tym razem nieco sztucznie i poszła.

 

* Dom Castillo *

Popołudnie
.
Ramallo wszedł do kuchni i dostrzegł, że Olga jest jakaś dziwna. Cały czas krzątała się po kuchni coś robiąc i się nie odzywała jak to robiła zazwyczaj. 
-Czy coś się stało?-zapytał.
-Nie. A co niby miało by się stać?-przerwała robotę.
-No, nie wiem. Jest dzisiaj pani jakaś inna.
-Jaka znowu inna. Zwyczajnie nie mogę uwierzyć w to co przez przypadek usłyszała.
-Co pani słyszała Olgo? Proszę mi mi powiedzieć.
-Nie Ramallo, bo jeszcze będę tego żałować.
-Dobrze. Jeśli nie chce pani mówić to nie.
-Dobra. Proszę posłuchać.-ściszyła nieco głos-Słyszałam jak panna Jade mówiła swojemu bratu, że nie kocha pana Germana.
-Cooo?-złapał się za policzki i zrobił bardzo zdziwioną minę.
-Mówiłam, że nie powinnam tego wygadywać.
-Ale to bardzo dobrze, iż pani mi powiedziała. Trzeba koniecznie powiedzieć o tym Germanowi.
-Po co? Jeśli Jade go nie kocha to w końcu sama mu to powie i będzie po kłopocie.
-Więc uważa pani Olgo, że nie powinniśmy się wtrącać?
-Tak. Tak będzie najlepiej.
-W porządku. Niech tak będzie.-wzruszył ramionami.

Wieczór.
-Violetta, nie idziesz na kolację?-zapytał German wchodząc do pokoju córki.
-Zaraz zejdę.
-To dobrze.-zamyślił się-A jak ci się podoba w szkole?
-Jest super.Nie mam powodów do narzekań.
-Bardzo mnie to cieszy.-usiadł obok niej na łóżku-Wiesz kochanie. Ja zawsze pragnąłem abyś była szczęśliwa i widzę, że w końcu to się spełniło.
-Nie zupełnie ci wierzę.-pomyślała.
-Bardzo cię kocham.-przytulił ja.
-Też cię kocham tato.-odparła szczerze.
 Po chwili German wstał i wyszedł. Dziewczyna posiedziała jeszcze dłuższą chwilę sama. Czuła, że rani ojca. Zawsze była wobec niego szczera, a teraz to się zmieniło. Tak nagle i prawdopodobnie za sprawą powrotu do Argentyny i poznaniu Studio. Nie mogła jutro tam iść gdyż wiedziała, iż nie jest tam mile widziana. Choć niezupełnie. Spotkała tam przecież Leona, Tomasa, Camilę i Francescę. Nawet jeśliby chociaż pomyślała o rezygnacji ze Studia to miała jeszcze dla kogo nie podejmować takiej decyzji. Poza tym sam dyrektor zezwolił jej na ćwiczenia przed egzaminem właśnie tam. Właśnie tego dnia zaczęła się zastanawiać dlaczego śpiewanie sprawia jej taką radość, a napisanie piosenki poszło jej z łatwości i to w tak krótkim czasie. Siedziała jeszcze przez moment po czym zeszła na dół.

3 komentarze:

  1. Niech Viola następnym razem jak Ludmiła będzie jej dokuczać niech jej wygarnie :D
    Albo niech się okaże, że one znały się w dzieciństwie i były przyjaciółkami :) wtedy Ludmiła mogłaby się zmienić i by było fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytać twój blog , ale teraz jest te fioletowe tło i oczy bolą od czytania ;c .

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę niech będziw Leonetta tak ładnie prosze

    OdpowiedzUsuń